Wysiłkowe nietrzymanie moczu określane jest w 3 stopniach zaawansowania swoich dolegliwości i objawów.
POZIOM 1 – określamy go wtedy, gdy mamy do czynienia z pojawianiem się wycieku moczu podczas sprowokowania bardzo mocnego i intensywnego wzrostu ciśnienia śródbrzusznego, np. atak śmiechu, ataki kaszlu, podskoki, bieganie, potknięcie się. Często padnie zdanie ze strony pacjentki:” A tak sporadycznie przy okazji kropelka poleci, ale nic sie nie dzieje….”
POZIOM 2 – określamy go wtedy, gdy już nie jest potrzebna tak duża siła wywołująca gwałtowny wzrostu ciśnienia śródbrzusznego, jak na poziomie 1, a więc łagodna aktywność już powodująca wyciek moczu , np: wychodzenia z samochodu, wstanie z krzesła.
POZIOM 3 – zdefinujemy go wtedy, gdy totalnie niewielki ruch spowoduje wyciek moczu, a jeszcze często nawet nie jest przyjęta pozycja spionizowana, a mimo to wyciek moczu pojawia się np.: w nocy obrócenie się z boku na bok, kaszlnięcie w pozycji leżącej.
Najłatwiej wyleczyć i zlikwidować 1 stopień nietrzymania moczu, gdyż takie sporadycznie incydenty już dają sygnał ostrzegawczy, że coś zaczyna nam się psuć w systemie. Jest to poziom najłatwiejszy do wyleczenia zachowawczo i bez interwencji chirurgicznej. Często zdarza się, że zmiana nawyków, lub wyrównanie napięć w obrębie ciała i wdrożenie nowych zasad ergonomii zlikwiduje problem.
Najtrudniejszy do fizjoterapii jest poziom 3. Taki stopień nietrzymania moczu będzie już związany często ze zmianami strukturalnymi w systemie wieszadłowo-podtrzymującym. Będziemy mieć tu często do czynienia z obniżeniami narządów miednicy mniejszej, z uszkodzeniami struktur ( naderwaniami więzadeł i powięzi). W tym przypadku często już będzie konieczność wykonania zabiegu chirurgicznego.
Nie bagatelizujmy pierwszych sygnałów nawet tego sporadycznego wycieku moczu ( w postaci kropelki). To już jest znak, że należy się tym zająć, udać do fizjoterapeuty uroginekologicznego i w sposób zachowawczy pozbyć się problemu.